Naruszenie ciszy wyborczej: wyrok sądu rejonowego
Możliwość wyrażania przez mieszkańców swoich opinii na temat lokalnych spraw jest jednym z „warunków wstępnych” partycypowania w życiu lokalnej społeczności. Rolę forów, na których mieszkańcy wymieniają się swoimi opiniami dotyczącymi spraw publicznych, pełnią częstokroć rozmaite strony internetowe dotyczące tematyki lokalnej. Z tym wiąże się jednak problem odpowiedzialności za wypowiedzi naruszające określone dobra czy też przepisy prawa. Przykładem takich wypowiedzi mogą być komentarze naruszające ciszę wyborczą.
Zgodnie z art. 498 kodeksu wyborczego, osoba, która w związku z wyborami, w okresie od zakończenia kampanii wyborczej aż do zakończenia głosowania prowadzi agitację wyborczą, podlega karze grzywny. Co jednak konkretnie oznacza „agitacja”? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, zwłaszcza w kontekście rozwoju tzw. nowych mediów. Czy rozmowy na temat toczących się lokalnych wyborów, prowadzone przez mieszkańców na forach internetowych, stanowią naruszenie ciszy wyborczej? I kto powinien ponosić w takim przypadku odpowiedzialność? Tego właśnie problemu dotyczy wydany 10 października 2013 roku wyrok sądu rejonowego w Radzyniu Podlaskim.
Na stronie internetowej „e–wspolnota.com” w trakcie ciszy wyborczej przed wyborami wójta gminy Dębowa Kłoda w lutym 2013 roku użytkownicy forum zamieścili komentarze związane z tematyką wyborów. Jedna z osób kandydujących w tych wyborach (na temat której na forum pojawiły się negatywne wpisy) zawiadomiła policję o podejrzeniu popełnienia przez administratorów tego serwisu wykroczenia z art. 498 kodeksu wyborczego – a więc naruszenia ciszy wyborczej. Sąd rejonowy w Radzyniu Podlaskim skazał administratorów strony – B. Matczuk i M. Orzechowskiego – wyrokiem nakazowym na karę grzywny w wysokości po 500 złotych. W uzasadnieniu sąd wskazał, że administratorzy serwisu ponoszą odpowiedzialność za związane z tematyką wyborów wpisy zamieszczane na forum w trakcie ciszy wyborczej, bo to ich obowiązkiem było usuwanie takich komentarzy.
Administratorzy strony złożyli sprzeciw od wyroku nakazowego, sprawa trafiła więc ponownie przed sąd rejonowy. M. Orzechowski argumentował, że – wbrew temu, co mu zarzucono – nie prowadził żadnej agitacji wyborczej. Na administrowanej przez niego stronie rzeczywiście pojawiają się liczne komentarze na rozmaite tematy, ale szczupła obsada redakcji uniemożliwia ich nieustanne monitorowanie. Jeżeli otrzymają jednak sygnał o tym, że wpis na forum narusza czyjeś dobra, reagują usuwając go ze strony. O wpisach, które pojawiły się w serwisie podczas ciszy wyborczej, nie zostali poinformowani, co potwierdziła zresztą również sama pokrzywdzona.
Sąd uznał, że w takiej sytuacji administratorzy strony nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za prowadzenie agitacji w czasie ciszy wyborczej. Sąd podkreślił, że nie udowodniono, aby wiedzieli oni o pojawiających się na forum komentarzach, które naruszały przepisy kodeksu wyborczego. Nie można więc przypisać im umyślności w działaniu – a ta jest warunkiem odpowiedzialności za naruszenie ciszy wyborczej. Sąd przywołał też regulację ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, zgodnie z którą administratorzy serwisów internetowych nie mają obowiązku do sprawdzania przekazywanych, przechowywanych lub udostępnianych przez nich wpisów internautów. Odpowiedzialność za takie wpisy obciąża ich jedynie wtedy, gdy wiedzieli o ich bezprawnym charakterze i nie zablokowali ich niezwłocznie po uzyskaniu takiej informacji.