Ratujmy róże - Realizm ?
Ratujmy róże, póki jeszcze nie płoną lasy, póki mamy jeszcze pokój, mimo rosyjskich i izraelskich prowokacji wciągnięcia całego świata w wojnę. Zajmijmy się własnym podwórkiem, przed (przyszłą – oby nie) wojną.O obronności naszego kraju nie ma co wspominać, bo ona nie istnieje. Zgodnie z twierdzeniem Bartłomieja Sienkiewicza, tyczy się to całego Państwa Polskiego. Sprawdźmy jednak to twierdzenie na przykładzie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Sądząc po okazałym gmachu i fakcie odpowiadania na listy – istnieje ono, a nawet ma poczucie humoru, albo lubi się przekomarzać . Czym jeszcze się zajmuje prześledźmy na przykładzie teatrów.
Znany reżyser (bardziej filmowy niż teatralny) nie musi słono płacić za reklamę swoich dzieł, wystarczy że odwoła się do „zaprzyjaźnionych mediów”, a jego niemniej znana aktorka i jej córka posiadają po jednym teatrze w Warszawie i egzystują nawet bez odwoływania się do mediów. Jak wyglądają finanse tych teatrów? Pewnie dobrze, chociaż wątpię, żeby czysta sprzedaż biletów zapewniła płynność finansową. Ale jako instytucje prywatne, nie muszą się publice tłumaczyć skąd mają kasę. Na stronie www.mkidn.gov.pl o dofinansowaniu tych placówek też nic nie wiadomo.
W PRL-u z rozrywkami się nie przelewało, a mimo to posiłkowano się wojskiem dla zapełniania widowni. Teraz wojsko jest na wagę złota, więc o takim rozwiązaniu nie ma co marzyć. Czyżby zatem nieznośnie lekki repertuar, traktujący wyłącznie o „wdziękach Maryni”, był w stanie zapewnić finansowanie teatru? Gdyby ktoś z Państwa coś wiedział na ten temat, proszę o informację.
Małgosia Ci prawdę powie !