Sekty polityczne
Zbliżają się wybory samorządowe i każdy z nas będzie mógł wykazać się postawą obywatelską. Wybierzmy ludzi godnych zaufania rozumnych i odważnych. Ba, ale jak to zrobić? Bardzo często dotychczasowi włodarze nie spełniają żadnego z powyższych wymagań. Dobrze przynajmniej, że tyle o nich wiemy. A co wiemy o ewentualnych nowych kandydatach? Najczęściej tyle, ile uda się im samym o sobie powiedzieć. I tu zaczyna się problem. Informacja może być prawdziwa, albo i nie.
Spójrzmy jak działają sekty dla pozyskania zwolenników. Najłatwiej jest osaczyć ofiarę samotną, pozbawioną oparcia najbliższych i niezadowoloną z życia jakie przyszło jej wieść. Przedstawiciel sekty okazuje jej zrozumienie, sympatię, wsparcie. A jak się to wszystko kończy nie trzeba nikogo przekonywać.
Platforma Obywatelska i PSL zrobiły wszystko, żeby żyło się jej lepiej kosztem pozostałych obywateli. Niezadowolenie jest powszechne, co bardzo ułatwia żer sektom politycznym. Wystarczy trochę popsioczyć i ogłosić się zbawcą narodu, żeby zjednać sobie zwolenników. Partie polityczne, co by złego o nich nie powiedzieć, to jednak weryfikują swoich kandydatów – pozytywnie lub negatywnie. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że kandydat PO , PSL , jeśli nawet sam nie kradnie, to na złodziei musi przymykać oko, bo inaczej nie ma czego w tej partii szukać.
